Hej aniołki!
Były trzy podejścia. Może więcej. Każde nieudane... i co teraz będzie? I nie, nie mówię o podejściach do czytania. Choć o tym też mogłabym wspomnieć. Wiecie, to trochę dziwne, tak bardzo zaniedbać najważniejszą dla siebie rzecz. A wiecie co jeszcze? Byłam głupia tłumacząc to zaniedbanie brakiem czasu i stresem, bo przecież nic tak dobrze nie uspakaja jak kubek herbaty, książka i pisanie recenzji, która dotrze do małej lub czasem niemałej grupy ludzi. Także, apeluję do wszystkich zestresowanych i tych, którzy nie wiedzą, co ze sobą zrobić. Zakładajcie blogi i piszcie... o tym, co Was pasjonuje, o tym, co sprawia Wam przyjemność i macie dość duże pojęcie w tym temacie. Pomaga, uwierzcie mi. A nic nie jest dla blogera większą frajdą niż świadomość, że możecie dzielić się swoimi zainteresowaniami w szerszym gronie odbiorców, wśród ludzi, którzy czerpią radość z czytania Waszych wypocin.
Spokojnie, nie przyszłam tu po to, by zostawiać Was z niczym.
Przyszłam tutaj oczywiście z książką!
Nie polecę tej książki wszystkim, bo zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy lubią rozbudowane intrygi rodzinne i wielkie drzewa genealogiczne. Ale myślę, że mimo wszystko tej książce należy się chwila uwagi. Na początku poznajemy historię babci Avy. Autorka wprowadza nas w niesamowity klimat powieści, perypetie miłosne i przedstawia drzewo genealogiczne całej rodziny. Brzmi ciekawie, prawda? Płynnym opisem przechodzimy do poznania matki Avy, a potem do samej głównej bohaterki. Co w niej takiego niezwykłego? Otóż, rodzi się ze skrzydłami. Ale nie, spokojnie, nie ma tutaj żadnych aniołów, to nawet nie są anielskie skrzydła. Sama nie wiem jak to nazwać... wada genetyczna? Ava żyje sobie spokojnie, dopóki nie natyka się na gościa, który ma wręcz obsesje na jej punkcie. No nie wiem jak Wy, ale ja bym zgłupiała i zamknęła się w piwnicy, uciekając przed takim niebezpiecznym psychopatą...
„I to może być sedno problemu: wszyscy boimy się siebie nawzajem, bez względu na to, czy mamy skrzydła, czy nie.”
Kojarzycie takie piękne i eleganckie klimaty dwudziestowiecznej Francji? Nie wiem jak Wy, ale ja podczas czytania czułam tę atmosferę. Uliczki, mieszkańcy, okolica... choć nie cala akcja dzieje się we Francji, książka pozostaje w takich klimatach. To samo jeśli chodzi o język. Jednak nie jest to styl, którego nie da sie zrozumieć, spokojnie, napisana powieść w naszych czasach nie stwarza problem na przeciętnego czytelnika. Lubię chwalić język i styl autorów i dobrze to widać w moich recenzjach, ale co ja pocznę, że na język zwracam największą uwagę?
„Myślę, że śmierć podobna jest do otrucia albo
gorączki - wyszeptałam. - To jak bycie o krok przed wszystkimi. Krok tak
duży i szeroki, że dogonienie cię staje się niemożliwe, i jedyne, co
możesz zrobić, to patrzeć, jak wszyscy ci, których kochasz, znikają.”
Jeżeli chodzi o samą postać Avy Lavender... no cóż, wykreowana jest genialnie, dopięta na ostatni guzik, chociaż jak na mój gust, jest zbyt cichutka i grzeczniutka. Za to najbardziej przypadła mi do gustu postać matki i jak babci naszej bohaterki. Kobiety, które, zwięźle mówiąc, umiały zadbać o siebie. Spotkał je los troszeczkę ciężki, wychowywały dzieci bez mężczyzny. Nie zahaczam tu o żadne feministyczne przekonania, bo nie chcę się w to zagłębiać. Nie tu. Stwierdzam fakt bycia wytrwałym i silnym. Także jeśli chodzi o te kobiety, jestem zdecydowanie za!
„Może byłaby to trwalsza, głębsza miłość:
prawdziwa i stabilna istota, która mieszkałaby w tym domu, korzystała z
łazienki, jadła ich jedzenie, przenikała pościel we śnie. Miłość, która
pocieszałaby ją w płaczu, która zasypiałaby z klatką piersiową
przyciśniętą do jej pleców.”
Podsumowując, jest to książka idealna na taki dłuższy wieczór, może na wakacje. Pełna metafor i porównań, co uwielbiam. Jestem nią naprawdę mile zaskoczona i mam nadzieję, że będziecie i Wy. Spokojna, aczkolwiek budząca napięcie i niesamowicie wpływająca na emocje. Piękna historia opowiedziana w piękny sposób. Czego chcieć więcej?
A ja tego klimatu nie czułam. Przeciwnie, cały czas miałam wrażenie, że wszystko, co ważne jest bardzo słabo przedstawione. Postacie, ktore jedyne co robią, to odgrywają typowe role i te, które mogłyby być ciekawe zepchnięte na margines. Fabuła za wolna, opóźniona masą niepotrzebnych informacji. Ale to tak jak mówisz: książka nie dla osób, które nie przepadają za zbyt rozbudowanymi drzewami genealogicznymi.
OdpowiedzUsuńWiele osób właśnie mówiło mi podobnie. Nie odczuło tego klimatu. Ale ja tam lubię takie rodzinne intrygi ciągnące się przez wiele wiele lat, to coś dla mnie <3
Usuńwarto dać jej szansę ze względu na śliczną okładkę, ta miniaturka nie oddaje rzeczywistości :D mam ją od dawna w planach, mam nadzieję, że uda mi się ją dorwać. rozbudowane drzewa genealogiczne lubię, więc powinno być dobrze :D pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, okładka jest przecudowna! Nie mogę się na nią napatrzeć :D
UsuńMyślę, że Ci się spodoba ^^
Jednym słowem idealna - szybko ją pokochałam i już tęsknię za bohaterami :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, pozeram-ksiazki-jak-ciasteczka.blogspot.com
Zgodzę się! Mam zupełnie tak samo <3
UsuńNo nareszcie wróciłaś haha :D Dostałem tę książkę na urodziny i od razu miałem na nią ochotę, ale miałem dużo ważniejszych lektur do przeczytania od tej. Tak jak piszesz; zostawię ją sobie na wakacje :)
OdpowiedzUsuńhttp://maasonpl.blogspot.com/
Od razu pojawił się uśmiech na mojej twarzy, gdy ktoś cieszy się z mojego powrotu :D
UsuńPolecam naprawdę tę książkę i mam nadzieję, że się nie zawiedziesz <3
Fajnie, że jesteś :)
OdpowiedzUsuńA co do samej książki - słyszałam o niej dużo dobrego, ale nie ciągnie mnie do niej, tak po prostu :)
Dziękuję <3
UsuńTak czy siak, polecam z całego serduszka <3
Okladka rzeczywiscie piekna. Metafory i porownania troche mnie nudza w ksiazkach, wole jak cos sie dzieje. http://recenzje-kosmetyczneuli.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńFaktycznie, niektórych może to nudzić, dlatego szczerze mówiąc odradzam te książkę osobom, które wolą wartka akcje :D
UsuńPodoba mi sie wyglad Twojego bloga :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :D
UsuńNie wiem dlaczego, ale mnie ta fabuła jakoś nie pociąga, nie jestem zaintrygowana. Może po prostu nie moje klimaty...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Caroline Livre
Bo to dość specyficzna książka, ale ja byłam nastawiona podobnie, a zmieniłam zdanie :D
UsuńWydaję się być mega ciekawa :3 Jak znajdę czas na pewno przeczytam :D
OdpowiedzUsuńZapraszam! Jeśli ci się spodoba zaobserwuj, będzie mi bardzo miło :)
Gabrielle Blog
Polecam bardzo :D
UsuńTa książka czeka aż w końcu po nią sięgnę. Muszę w końcu się przełamać i znaleźć na nią czas, obowiązkowo! A ta okładka - uwielbiam ♥
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Skryta Książka
Oj, tak! Musisz :D Ja też długo zwlekałam, ale jest naprawdę cudowna :D
UsuńSłyszałam i czytałam o niej dużo dobrego i bardzo chcę ją przeczytać. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości się to stanie. Szczególnie, że zachęciłaś mnie mówiąc, że jest tak klimatyczna i ma metafory-a ja obie te rzeczy po prostu uwielbiam w książkach. :)
OdpowiedzUsuńJeśli masz ochotę to zapraszam do siebie. http://sleepwithbook.blogspot.com/
Bratnia dusza! Uwielbiam to samo, a klimat naprawdę jest, choć z tego co słyszałam, nie każdy go wyczuwa :(
UsuńNie mogłam przekonać się do tej książki i nadal nie mogę :/
OdpowiedzUsuńMoże w końcu się przekonasz, naprawdę warto :D
UsuńGdyby nie book tour z książką, pewnie bym po nią nie sięgnęła... i nie poznała tej wspaniałej historii! Gdzieś tam miałam, co prawda, tę pozycję w planach, no ale nie ciągnęło mnie do niej specjalnie... a okazało się, że to książka wręcz stworzona dla mnie xD Jest tak niesamowicie absurdalna, że musiała mi się spodobać *o* Autorka ma super styl, umie stworzyć niezapomniany klimat powieści, a ja to chłonęłam wszystko, jak gąbka wodę *o* Najbardziej przypadła mi do gustu historia babci Avy, była najbardziej... zaskakująca? Cudowna! :D
OdpowiedzUsuńA tytuł, tak w ogóle, idealnie pasuje do treści xD
Świetna książka i bardzo się cieszę, że miałam okazję ją przeczytać! ^_^ ^_^ ^_^
Zgadzam się! Tak, babcia Avy to super historia, ale szczerze? Wszystkie wydarzenia są niesamowite :D
UsuńKsiążka mi się podobała, ale ja myślałam, że to kompletnie co innego po recenzjach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja szczerze po recenzjach spodziewałam się.. niczego, a okazało się naprawdę super!
UsuńPiękna recenzja. Już zapomniałam o tej książce. A kiedyś tak bardzo chciałam ją przeczytać... przypomniałaś mi o niej i na nowo zachęciłaś. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Dziękuję <3 Bardzo się cieszę i mam nadzieję, że w końcu po nią sięgniesz :D
UsuńMyślę, że mogłabym dać jej szansę. ;)
OdpowiedzUsuńOj, ja też tak myślę <3
Usuń