sobota, 23 czerwca 2018

„Żerca” Katarzyna Berenika Miszczuk

RECENZJA MOŻE ZAWIERAĆ SPOILERY DOTYCZĄCE POPRZEDNICH CZĘŚCI (dla osób, które nie miały okazji ich przeczytać)


No, kochani! Cieszycie się pierwszą wakacyjną sobotą? Kurczę, wszystko fajnie, ale odkąd poszłam do liceum pokochałam szkołę. Nie, nie jestem kujonem... moja średnia to mocne 4,2... ale rozumiecie, po gimnazjum, które było wielkim niewypałem poszłam do szkoły, która dostarcza mi każdego dnia masę pozytywnej energii i radości. Życzę Wam wszystkim takiej szkółki po wakacjach!
A teraz do rzeczy. W końcu po masie nauki mam czas, by coś przeczytać. No i na pierwszy ogień poszła kolejna część z serii Kwiat paproci. Pamiętacie zapewne moje oburzenie Szeptuchą oraz niesamowicie miłe zaskoczenie przy Nocy Kupały. Więc co z Żercą? 


*SPOILER*
Po śmierci Mszczuja w Bielinach potrzebne są zmiany. Mieszko wyjechał załatwić sprawy związane z pogrzebem swojej dawnej kochanki Ote. Do miasta przybywa nowy żerca Witek. A co z Gosią? No właśnie, jest już pół roku na praktykach u szeptuchy, a w jej życiu zadziało się tyle rzeczy przez ten czas, że naprawdę trudno to zliczyć. Co rusz słyszy o tym, że powinna wyjść za mąż i urodzić dziecko. Nie powiem, presja jaką społeczeństwo na niej wywiera jest ogromna. Do tego Swarożyc nie opuszcza jej na krok...
*KONIEC SPOILERU*

„Tak, zdecydowanie baśń. Taka braci Grimm, bez cenzury, z wylewającymi się flakami i głowami toczącymi się po ociekających krwią schodach.”

Powiem tak, kolejny raz Miszczuk mocno mnie zaskoczyła. A przyznam się, że nie wierzyłam, że kolejna część serii przypadnie mi do gustu tak bardzo jak poprzednia. Niespodzianka! Ale, żeby nie było, że są tu same ideały, bo z początku byłam nieco niepewna. Zaczynał nam się tutaj malutki trójkącik miłosny, ale na szczęście to było tylko chwilowe wrażenie. Zaufałam autorce, bo wiedziałam, że kolejny raz zadowoli mnie tak, jak tego oczekuję. 

Może pamiętacie, że sama Gosia wywarła na mnie bardzo złe wrażenie... teraz już wiem dlaczego. Gdy poważnie zastanowiłam się nad tą postacią, zrozumiałam, że jest ona niesamowicie do mnie podobna. Kurczę, irytowało mnie to, że ma taki sam sposób myślenia jak ja, tak samo odczuwa wiele rzeczy związanych ze sprawami uczuć. Jednak, jak mawia moja anglistka, najlepszym sposobem na coś, czego nienawidzimy, jest pokochanie tego. I takim sposobem Gosia dołączyła do kanonu moich ulubionych książkowych postaci. Poza tym, w Żercy przeszła sporą przemianę dotyczącą wiary i poglądów. Podobała mi się jej postawa, gdy ktoś negował jej przekonanie o istnieniu demonów i wszelkich dziwnych zjawisk, jakich do tej pory doświadczyła. Gosia potrafiła obronić swoje przekonania... no i nie była już takim niedowiarkiem. Nie wiem jak można to nazwać... może w pewnym sensie objawia się u niej patriotyzm lokalny? Swoją drogą, ta dziewczyna wcale nie jest taka głupia!


„Pęd za pracą i dostatnim życiem zabrał rodzicom możliwość wychowania dzieci w szacunku do świata i natury.”

A co z całym słowiańskim życiem? Cóż, na niedobór nie można narzekać. Jestem tak zafascynowana wszystkimi słowiańskimi obrządkami, uroczystościami, wszystkimi bogami i leśnymi stworzeniami, że uśmiech nie schodzi mi z twarzy, gdy tylko o tym pomyślę. Miszczuk potrafi zdbać o rozwój akcji i dostarczenie nam porządnej dawki wiedzy na temat słowiańskich istot. Podoba mi się również bogato rozwinięty wątek historyczny, który mistrzowsko plącze się z teraźniejszymi wydarzeniami. Wiecie, choć bieg historii Polski w ogólnym zarysie jest zmieniony, wszystkie detale, genealogia, wydarzenia, bitwy i tak dalej... wszystko to jest zgodne z faktami. 

Język... Jak babcię kocham, jestem zachwycona stylem pisania autorki, a co za tym idzie, wybitny humor. Jest to jedna z niewielu książek, przy których potrafię non stop śmiać się głośno, chodzić po domu i opowiadać rodzicom, o tym co to się nie wydarzyło w przygodach Gosi lub cytować wszystkie zabawne wypowiedzi bohaterów. To zdecydowanie jeden z największych zalet nie tyle samej książki, ale całej serii!


„[...] Kochanie, nie rozumiem, czemu tak się zachowujesz. Czy ty wpadłaś w złe towarzystwo?
No Swarożyca ciężko można nazwać dobrym towarzystwem, czyż nie?
- Czy ty stosujesz jakieś używki? Narkotyki?
Jad wąpierza i pyłek nocnic podpada pod tę kategorię? Miodu też piję trochu za dużo...
- Jesteś na coś chora? Coś ci się stało?
Miałam nóż wbity w brzuch, jakby na to nie patrzeć, i o mało nie umarłam, ale to taki drobiazg.”


Zakończenie w jednym szczególe było jak dla mnie przewidywalne, ale z tego, co wiem, nie wszyscy się owej kwestii domyślili, nie wiem od czego to zależy. Ale spokojnie, przecież to Kaśka Miszczuk, nawet w razie przewidywalnej kwestii, potrafi zaskoczyć czytelnika zupełnie inną kwestią i wzbudzić w nim emocje i ogromną ciekawość. Właśnie, w kwestii ciekawości, po raz kolejny trafiła się książka, która kończy się w takim momencie, że aż chce się natychmiast czytać dalej, dlatego jak najszybciej chcę sięgnąć po najnowszą i jednocześnie ostatnią część z serii. Tak szczerze to trochę mnie to smuci, bo wiem, że naprawdę będzie mi przykro, gdy będę musiała skończyć tę serie, pożegnać się z bohaterami, bo, nie oszukujmy się, przywiązałam się do nich i to bardzo.

A Wy czytaliście serię o młodej szeptusze? Co o niej sądzicie? A może zamierzacie się dopiero za nią zabrać? Wypowiedzcie się w komentarzu!

10 komentarzy:

  1. O jejku, ale dobrze piszesz! Mi brakuje tej umiejętności rozpisania się na temat książki i mam wrażenie, że piszę schematycznie wszystkie recenzje haha.
    Nie znam tej serii, ale piszesz bardzo zachęcająco ☺
    MOJA STRONA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejku, bardzo mi miło, dziękuję!
      Wcale nie piszesz tak schematycznie! Twój ostatni post czytało mi się bardzo przyjemnie :D
      A co do serii, to polecam z całego serduszka!

      Usuń
  2. Słyszę same dobre opinie o tej książce i to, że bohaterów się tak lubi, że jednocześnie chce się poznać ich dalsze losy, ale nie kończyć serii. Chyba muszę się za nią w końcu zabrać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj prawda! Polecam z całego serca i życzę miłej lektury! :D

      Usuń
  3. Ja jeszcze jutro muszę zaliczyć jeden egzamin (zawodowy) i dopiero wtedy mogę się cieszyć wakacjami ;>
    O młodej szeptusze nic nie czytałam muszę to zmienić bo tak głośno o niej na blogach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, w takim razie życzę powodzenia! I oczywiście miłych wakacji, mam nadzieję, że z Szeptuchą :D

      Usuń
  4. Miałam w planie czytać tę serię, ale mam za dużo innych lektur i obawiam się, że jest to po prostu nierealne. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W każdym razie, jeśli się na nią natkniesz, polecam z całego serduszka!

      Usuń
  5. Kilka osób już zachwalało, ale ja jakoś nie mam ochoty na tę serię :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aczkolwiek, gdybyś jednak nabrała na nią ochoty to zachęcam! Ale z drugiej strony jest to seria, która nie każdemu się spodoba

      Usuń