poniedziałek, 9 lipca 2018

Poleciałam na tę książkę jak zepsuty szybowiec „Lato koloru wiśni” Carina Bartsch


Hejka!
Wiecie, co mnie zastanawia? Dlaczego ja zawsze ze wszystkim się spóźniam. Ciągle czytam książki, gdy ich okres popularności i świeżości już dawno przeminie. Z drugiej jednak strony, może... podtrzymuje pamięć o nich? Dobra, mogę sobie wmawiać, jednak wiem jedno, o tej książce powiedzieć trzeba. Choćby miała to być owiana sarkazmem i ciętą ripostą wypowiedź.


Poznajcie Emely, spokojna i niczym niewyróżniającą się studentkę i mieszkankę Berlina. Nie, to nie historia, w której zwykła dziewczyna staje się niezwykła. Jeśli się tego obawialiście, spokojnie, Emely jest... po prostu Emely. Pewnego dnia niedaleko akademika naszej bohaterki, zamieszkuje jej najlepsza przyjaciółka. Jednak fakt kim jest jej brat, u którego będzie ona mieszkać, sprawia, że pojawiają się schody w życiu Emely. Pewnie każdy z Was ma wśród swoich znajomych kogoś, kogo nienawidzi z całego serca i najchętniej uciekłby gdzie pieprz rośnie, byle być daleko od tej osoby. Takim kimś dla Emely jest właśnie Elyas. Tak, mnie też ciekawiło dlaczego!

„- A co to jest miłość w ogóle?

- Kaprys natury, defekt genetyczny – nazwij to, jak chcesz. Faktem jest, że miłość istnieje tylko po to, by dwoje ludzi po prokreacji zostało razem tak długo, aż potomek osiągnie pełnoletność.”


Zwykle do romansów podchodzę bardzo krytycznie i z dużym dystansem. Mogę na palcach jednej ręki zliczyć takie książki, które mnie porwały i nadal mają znaczenie w mojej pamięci. O książce Lato koloru wiśni naczytałam się już tyle pozytywnych recenzji, że moje oczekiwania wobec niej był tak ogromne, że autorka musiałaby chyba stanąć na głowie i wędrować na zębach, żeby podołać moim oczekiwaniom. Nie będę owijać w bawełnę, wyszło jej to... z jednym małym mankamentem... ale o tym później!

Pierwsza rzecz, której unikam w romansach to bardzo szybki rozwój akcji. Bardzo odrzuca mnie sytuacja, gdy bohaterowie się poznają i zaledwie pięćdziesiąt stron później są w sobie szalenie zakochani i wychodzi na to, że cała książka polega na opisywaniu tego jak to chcą się pocałować, ale jednak nie chcą. Rozumiecie, o co chodzi? Możecie odetchnąć z ulgą, bo tutaj tego nie znajdziecie. Ale, halo halo! Co to za romans bez romansu? A no! Trzeba chyba być wyjątkowo utalentowanym, by dać czytelnikowi wyjątkowy romans, ale bez nadmiaru miłości. Cenię sobie w tej książce bardzo, fakt, że fabuła rozwija się powoli, ale nie za wolno, tak jak w prawdziwym życiu!

„- Chciałaś wiedzieć, dokąd się wybieram - ciągnął.

- Nie. Szczerze mówiąc, w ogóle mnie to nie interesuje, a teraz oddaj Alex słuchawkę.
- By zaspokoić twoją ciekawość, króliczku, powiem, że idę tylko po mleko. Mogę?
Arogancki, głupi, bucowaty, bezczelny...
- Jak dla mnie możesz sobie kupić nawet krowę - wysyczałam.
- Zastanawiałem się nad tym, ale to niepraktyczne.”


Humor. To jest chyba najbardziej rozpoznawalna kwestia w tej książce, nie widziałam jeszcze recenzji bez chwalenia humoru jaki się tu znajduje! Jednak ostrzegam, jest to rozrywka dla ludzi, którzy uwielbiają sarkazm i dialogi z dużą dawką ciętej riposty. Z drugiej strony mnie do gustu nie przypadła każda sarkastyczna wypowiedź, ale wiecie, to już kwestia gustu. Na szczęście przeważały momenty, gdy wybuchałam głośnym śmiechem podczas czytania, a to jest naprawdę wielki atut, ponieważ bardzo rzadko udaje mi się zaśmiać na głos, gdy czytam!

Tak wielu ludzi na darmo szuka przez całe życie swojej drugiej połówki, brakującej części, która mogłaby ich dopełnić. Łatwiej jest im znaleźć igłę w stogu siana, więc w końcu zadowalają się tym, co dostają w zamian, i z czasem zapominają, że może istnieć coś innego, coś o wiele głębszego.

Język jakim posługuje się autorka jest niesamowicie lekki, co zdecydowanie ułatwia czytanie i zżycie się z historią bohaterów. Łączy się to oczywiście z jeszcze lepszy odbiorem humoru! Narracja prowadzona jest z punktu widzenia Emely, której psychikę i charakter miałam okazję poznać bardzo dobrze... No właśnie, jak to jest z Emely i resztą bohaterów?

Taka niewinna istotka jak główna bohaterka... nie była dla mnie irytująca podczas czytania akurat tej książki, ale zadziwiała mnie jej głupota i fakt, że nie mogła domyślić się rzeczy, której każdy głupi domyśliłby się od początku (kto czytał, wie o co chodzi). W którymś momencie zaczął mnie irytować jej nadmierny sarkazm wobec Elyasa, kurczę, zwyczajnie zrobiło mi się żal chłopaka. Całe szczęście, że nie zabiera to radości z poznawania dalszych losów bohaterów. A sam Elyas? Cóż, jego polubiłam i to bardzo. Jego psychika bardzo mnie zainteresowała i chciałam dowiadywać się o nim coraz więcej. Poza tym... miał ten swój urok osobisty!

„Ale to działa -powiedział pewnym siebie głosem- Lecisz na mnie.

-Lecę na ciebie jak zepsuty szybowiec.”


Jest to romans jakich mało wśród książek młodzieżowych. Dzieje się tutaj bardzo dużo i czytelnik nie jest zasypywany górą cukru i słodkich słówek. To niesamowita historia, która swoje zakończenie ma dopiero w drugim tomie, o którym również niedługo się tutaj wypowiem! Ta książka to po prostu prawdziwy rollercoaster emocji. Nie wiem co tu dużo mówić, po prostu poświęćcie chwilę tego lata, by wprowadzić w nie trochę koloru wiśni <3

Książkę przeczytałam w ramach maratonu czytelniczego u Lilijki!

Czytaliście? Co sądzicie o pierwszym tomie historii Elyasa i Emely?

22 komentarze:

  1. Dobrze, że w tej książce nie ma za szybkiej akcji jak to bywa w romansach. Chętnie przeczytałabym tę pozycję. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. "stanąć na głowie i wędrować na zębach" haha ale ci się udał ten tekst :p
    Myślę że nie trzeba czytać książek w okresie ich największej popularności bo też i po co? Z tego co słyszałam czytelnicy są znudzeni gdy na co drugim blogu widzą w tym samym czasie recenzje wciąż tej samej książki. Lepiej poznać później i jak to napisałaś, podtrzymać pamięć!! :)
    Lato koloru wiśni muszę koniecznie przeczytac, w końcu akcja rozgrywa się w Berlinie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, a dziękuję bardzo! :D
      Polecam z całego serduszka i gwarantuje Ci niesamowicie spędzony czas z tą książką <3

      Usuń
  3. Kiedyś, dawno, daaawno temu, miałam ogromną ochotę przeczytać tę książkę (i kontynuację), ale aktualnie mi to przeszło i jakoś mnie do niej nie ciągnie. Ale najważniejsze, że Tobie przypadła do gustu. :)
    Pozdrawiam!
    DEMONICZNE KSIĄŻKI

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybyś jednak się zdecydowała to zachęcam, bo warto!

      Usuń
  4. Muszę czytać! Widzisz, ja nie słyszałam o fenomenalnym humorze nic a nic. Teraz jestem w 100% przekonana :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie bardzo się cieszę, że udało mi się Ciebie przekonać do tej książki <3

      Usuń
  5. To chyba nie jest takie złe - sięganie po książki, kiedy cały szał związany z nimi już ucichnie. Mnie również zdarza się czytać książki, kiedy ich fala popularności już minie. Słyszałam o tej powieści wiele dobrego, jednak nigdy jakoś nie zebrałam się, żeby ją przeczytać. Nie jestem do końca pewna, czy przypadłby mi do gusty taki romans, ponieważ rzadko sięgam po tan gatunek, ale te wszystkie pochlebne opinie muszą coś znaczyć :)

    Pozdrawiam cieplutko!
    BOOKS OF SOULS

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam takie samo podejście, naprawdę! Ale to nie jest typowy romans... właściwie tutaj... romansu praktycznie nie ma... taki paradoks, ale cudowny!

      Usuń
  6. Czytałam już tę książkę i tak jak Tobie oraz większości czytających bardzo podobał mi się zawarty w niej humor. Poza tym niestety niewiele z niej pamiętam, ale przyjemnie ją wspominam ;))

    biblioteka-wspomnien.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może czas odświeżyć? :D Humor jest tutaj naprawdę wart uwagi <3

      Usuń
  7. Zdecydowanie najlepszym aspektem jest tutaj humor <3 Dla mnie ogółem ten tom był świetny, ale a to drugi zepsuł mi wszystko, bo już za szczególnie nie przypadł mi do gustu...

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    Szelest Stron

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedługo na blogu pojawi się recenzja kolejnej części, którą również przeczytałam w ramach maratonu, także... zapraszam już teraz :D

      Usuń
  8. Czytałam oba tomy i jestem zakochana w tej historii i uwielbiam głównych bohaterów! Świetna opowieść i wspaniały styl pisania.
    Justyna z http://livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Od bardzo dawna zabieram się za tę książkę i powiem tak: dalej dzieli mnie od niej daleka droga. Mam nadzieję, że w te wakację uda mi się za nią chwycić, ponieważ twoja recenzja bardzo mnie zachęciła, a do tego bardzo chętnie dodałabym moim wakacjom koloru wiśni! :D
    Buziaki :**
    Wika z Książki według Wiktorii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam nadzieję, że w te wakacje ją przeczytasz, bo naprawdę warto! :D

      Usuń
  10. Od dawna chcę przeczytać tę książkę i po twojej recenzji widzę, że zrobię to już w niedługim czasie :D

    Pozdrawiam!

    recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że zachęciłam Cię do przeczytania! :D Zapraszam również na recenzję drugiego tomu!

      Usuń
  11. „Ale to działa -powiedział pewnym siebie głosem- Lecisz na mnie.

    -Lecę na ciebie jak zepsuty szybowiec.” :D Dobry ten cytat ;P

    No cóż, chyba nie mam wyjścia i muszę przeczytać te dwie książki. Coś mi się wydaje, że może mi się spodobać, nawet bardzo. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj musisz! :D są świetne, tak jak ten cytat!

      Usuń